Czy czytając kiedyś jakiś tekst, mieliście wrażenie, że już go gdzieś widzieliście? Być może tak było. W Internecie sporo treści bywa powielanej lub nieumiejętnie edytowanej. Istnieje ona na wielu różnych domenach, przez co można odnieść wrażenie, że się powtarza. Właśnie w tym przypadku występuje duplikacja treści. Czym jest i czym grozi? Duplikacja treści to praktyka, polegająca na publikowaniu tej samej treści na wielu stronach internetowych. Można to zrobić celowo, aby zwiększyć widoczność treści, lub nieumyślnie, gdy ta sama treść jest publikowana bez zezwolenia. Ryzyko związane z powielaniem treści obejmuje spadek pozycji w wyszukiwarkach, a także kary prawne, jeśli treści są chronione prawem autorskim. Ponadto powielane treści mogą dezorientować czytelników i sprawiać, że będą oni sądzić, iż czytają nowe informacje, podczas gdy tak nie jest. Plagiat, czyli naruszenie osobistych praw autorskich do danego utworu lub tekstu lub kradzież i przywłaszczenie cudzej własności intelektualnej, można podzielić na cztery rodzaje: jawny, ukryty, częściowy i całkowity. Konsekwencje plagiatu to przeprosiny skierowane do autora tekstu, wycofanie plagiatu z obrotu, kara grzywny, ale też ograniczenie wolności do lat trzech.
Duplikacja treści pod kątem Google i pozycjonowania
Jak wygląda duplikacja treści pod kątem Google i pozycjonowania? Otóż jednym z najczęstszych pytań, jakie otrzymujemy od klientów, jest pytanie, czy powinni się martwić o duplikaty treści na swojej stronie internetowej. W końcu, jeśli Google znajdzie dwie strony z taką samą treścią, ukaże jedną z nich, prawda? Nieprawda! Google wielokrotnie powtarzało, że zduplikowana treść nie jest czynnikiem rankingowym. W swojej konsoli wyszukiwania ma nawet narzędzie, które pyta, czy uważasz, że w Twojej witrynie znajdują się zduplikowane treści. Dlaczego więc ludzie tak bardzo się tym przejmują? Naszym zdaniem ma to związek z błędnym rozumieniem sposobu działania Google. Ludzie postrzegają Google jako wszechwiedzącą, wszechwidzącą jednostkę, która nieustannie skanuje Internet w poszukiwaniu nowych treści. Jeśli więc znajdą dwie takie same treści, zakładają, że Google automatycznie ukaże jedną z nich. Google nie działa w ten sposób. Owszem, ma algorytmy, które skanują strony w poszukiwaniu nowych treści. Ale te algorytmy nie są doskonałe. Mogą coś przeoczyć i nie zawsze wyłapują duplikaty. W sytuacji, kiedy tekst zostanie oznaczony przez robota Google jako duplikat, istnieje ryzyko otrzymania kary, czyli usunięcia strony z wyników wyszukiwania.
Duplikacja treści i thin content – co je łączy?
Z tego oraz z naszych poprzednich naszych wpisów możecie dowiedzieć się czym jest duplikacja treści i thin content. Co je łączy? Dlaczego akurat te dwa pojęcia zestawiliśmy obok siebie? Otóż na te dwa zjawiska najbardziej wyczulony jest algorytm Panda. To algorytm wprowadzony przez Google w 2011 roku. Odpowiada on za content na wszelkiego rodzaju stronach internetowych. Thin content, czyli najprościej mówiąc, treści słabej jakości, przesycone słowami kluczowymi, często generowane automatycznie, należą do najmniej lubianych przez Pandę elementów. Podobnie sytuacja wygląda ze zduplikowanymi wpisami. Panda wykrywa tego typu „kwiatki” i z góry skazuje je na pożarcie. Posiadając na swojej domenie duplicate content lub bardzo niskiej jakości, możemy być pewni, że prędzej czy później ten algorytm Google i ją dopadnie. Mowa tu zarówno o duplikacji zewnętrznej (treść opublikowana na co najmniej dwóch stronach internetowych), jak i wewnętrznej (powielanej wewnątrz jednej domeny).
Duplikacja treści na platformach sprzedażowych
Nagminnie spotykanym błędem jest duplikacja treści na platformach sprzedażowych. Jeśli sprzedajesz produkty, które są dostępne w wielu sklepach internetowych, ważne jest, aby upewnić się, że treść na każdej z nich jest unikalna. Powielanie treści na różnych platformach może spowodować, że wyszukiwarki będą karać Twoje oferty, a potencjalni klienci będą zdezorientowani, który produkt oglądają. Kopiując opis produktu oferowanego przez nas, wprost ze strony internetowej producenta, niejako skazujemy oferowany przez nas towar na straty. Google rozpozna, że wspomniany opis występował wcześniej właśnie u producenta tego produktu, przez co najprawdopodobniej wykreśli nasz sklep z wyników wyszukiwania. Warto pamiętać o tym elemencie, bo nawet trzymając się pozostałych zasad pozycjonowania, niewiele one dadzą. Mały szczegół potrafi więc przekreślić nasze szanse na wybicie się w wyszukiwarce Google.
Jak poradzić sobie z duplikacją treści?
Na koniec warto wspomnieć, jak poradzić sobie z duplikacją treści. Pierwszą, najprawdopodobniej najpopularniejszą metodą jest zastosowanie przekierowania 301. Polega to na ustawieniu przekierowania ze strony zawierającej zduplikowaną treść na stronę oryginalną. Informuje to wyszukiwarki, że zduplikowana strona nie jest oryginałem i nie powinna być indeksowana. Kolejną metodą są znaczniki kanoniczne. Jest to dodanie znacznika do strony zawierającej zduplikowaną treść, który informuje wyszukiwarki, że oryginalna strona jest tą, która powinna być indeksowana. Trzecią metodą są znaczniki noindex. To nic innego jak dodanie do strony z duplikatem treści znacznika informującego wyszukiwarki, aby nie indeksowały tej strony.